-Val, wstawaj, bo się spóźnisz!- leniwie otworzyłam oczy patrząc na Austina, który stał nade mną szczotkując zęby
-Która godzina?-zapytałam, a w odpowiedzi pokazał mi telefon, na którym wyświetliło się 8:04
Wstałam z łóżka podchodząc do szafy i wyciągając z niej czarną, plisowaną spódniczkę do tego biały crop top, oraz czarne trampki. Zastanawiałam się nad rozpuszczeniem włosów jednak ostatecznie związałam je w kucyka. Zrobiłam delikatny makijaż i założyłam plecak będąc gotowa do wyjścia.
-Nie jesz?-odwróciłam wzrok na Austina, który zajadał się omletem
-Nie jestem głodna- odpowiedziałam
-Mam się o Ciebie martwić?-zmarszczyłam brwi nie bardzo wiedząc, o co mu chodzi- No wiesz, anoreksja, bulimia czy inne gówno?
-Spokojnie, wszystko jest w porządku- posłałam mu uśmiech, który od razu odwzajemnił po czym ruszyliśmy do samochodu.
Po drodze rozmawialiśmy o jego wycieczce do Nowego Yorku. Zasypywałam go mnóstwem pytań o to jak tam jest i z kim tak właściwie tam był jednak nie odpowiedział mi na to.
-A Ty? Jak się bawiłaś bez braciszka?
-Um, no wiesz wychodziłam z...
-Niallem?
-Tak, właśnie
Uff, udało się!
-Gość jest naprawdę w porządku, dobrze trafiłaś- gdybyś wiedział, braciszku, gdybyś wiedział....
~~*~~
Budynek UCLA był ogromny, więc dziękowałam Bogu, że miałam ze sobą Kate, która wydawała się być zafascynowana faktem, że zaczynamy studia.
-To będzie najlepszy rok ever,- pisnęła przytulając mnie z całej siły
-O ile wcześniej mnie nie zadusisz- powiedziałam próbując się od niej odsunąć
-Wybacz, jestem taka podekscytowana tym wszystkim. W końcu wszystko się układa- popatrzyłam na nią unosząc brwi
-Czy jest coś, co chcesz mi powiedzieć?- zapytałam
-Um, właściwie to tak, bo wiesz ja...- Nie dokończyła, ponieważ przerwał nam dzwonek oznajmiający rozpoczęcie się spotkania w auli.
Po tym jak dyrektor przywitał wszystkich uczniów, poinformował o obowiązujących zasadach oraz podał plan lekcji ruszyliśmy do swoich klas.
-No nieźle, zaczynamy od psychologii- oznajmiłam
-I to z drugą klasą- dodała Kate z uśmiechem
Zajęłyśmy z Kate miejsce w przedostatniej ławce i uważnie słuchałyśmy uwag Pana Ronsona.
-No więc sprawdzę teraz obecność, wyczytane osoby proszę o podniesienie dłoni.- Anderson, Adams, Butler, Bieber, Bieber?- zapytał ponownie jednak po raz drugi odpowiedziała mu cisza- Jak zwykle- westchnął i właśnie wtedy drzwi otworzyły się
-Kurwa- powiedziałam, gdy ujrzałam, że w drzwiach wejściowych stoi nie kto inny, a Justin kurde Bieber. Przeskanował wzrokiem całą klasę po czym jego wzrok padł na mnie, uśmiechnął się bezczelnie i puścił mi oczko przez, co wzrok wszystkich padł na mnie, a moje policzki zaczęły różowieć.
-Pan Bieber jak zawsze w porę -powiedział Ronson odhaczając go na liście obecności
-Ma się to wyczucie czasu- odpowiedział i ruszył w kierunku ostatniej wolnej ławki, która znajdowała się za nami. Oczywiście przechodząc nachylił się nade mną i szepnął mi, że piękne wyglądam po czym usiadł na wolnym miejscu.
Lekcja minęła dosyć szybko, ale gdyby ktoś kazał mi ją streścić to za nic w świecie nie byłabym w stanie tego zrobić z prostego powodu- Justin! Ten chłopak nie pozwalał mi skupić się ani na chwilę, bo albo ciągnął mnie za włosy, albo wysyłał nieprzyzwoite wiadomości na temat tego, co zrobiłby ze mną gdyby nie byłoby tu innych ludzi. Te wiadomości spowodowały, że moja bielizna totalnie przemokła i nie czułam się z tym komfortowo, więc co chwilę kręciłam się na krzesełku.
-Czy Ty masz hemoroidy?- zgromiłam wzrokiem Kate, która nie potrafiła powstrzymać śmiechu i przechwyciła jeden z liścików od Justina. -O jasna cholera- wyszeptała zakrywając dłonią usta. -Ty i Bieber?-zapytała patrząc na mnie
-Zamknij się- skarciłam ją na co przewróciła oczami -Spotkamy się dzisiaj? Opowiem Ci o wszystkim
-Jasne, bae w starbucks o 17
Ostatnie minuty lekcji minęły już spokojniej, ponieważ Pan Ronson zdenerwowany zachowaniem Justina przesadził go do przodu.
Ostatnie minuty lekcji minęły już spokojniej, ponieważ Pan Ronson zdenerwowany zachowaniem Justina przesadził go do przodu.
-Jesteś strasznym dupkiem- pacnęłam Justina w ramię, gdy wychodziliśmy z klasy
-Kochasz to, księżniczko- odpowiedział ze śmiechem
-Kocham Ciebie- pocałowałam go uważając na to by nikt nas nie zauważył (mówiąc nikt mam na myśli Austina). To takie głupie, że muszę okłamywać własnego brata...
-Dobrze się składa, bo ja Ciebie też- odpowiedział, a kąciki moich ust mimowolnie uniosły się ku górze. Co on ze mną robi?
-Tak w ogóle dlaczego nie powiedziałeś mi że studiujesz tam gdzie ja?- zapytałam trochę zbyt ostrym tonem
-Nie wiem - przejechał dłonią po włosach -Ja.. Nie wiem chyba chciałem Cię zaskoczyć - dodał po chwili namysłu
-Udało Ci się to- zaśmiałam się - Zjemy razem lunch?- zapytałam gdy mijaliśmy stołówkę
-Um, wiesz umówiłem się z Austinem i Chazem, więc...
-Nie ma sprawy, zjem z Kate- powiedziałam uśmiechając się do Jay'a i całując go w policzek.
Tak naprawdę nie wiedziałam, gdzie znajduje się Kate, jednak wchodząc do stołówki zauważyłam Nialla, który był mocno pochłonięty rozmową z jakimś chłopakiem.
-Hej, mogę się dosiąść?-zapytałam podchodząc do nich
-Jasne, siadaj. To jest Liam- podałam mu rękę- Li to jest właśnie Val, o której Ci opowiadałem
Okazało się że Liam to naprawdę świetny chłopak i idealnie pasuje do Nialla. Zapytacie dlaczego? Chociażby dlatego, że obydwoje uwielbiają jedzenie i podczas zwykłej 15 minutowej przerwy potrafili zjeść po 2 snickersy i paczkę chipsów. Zazdroszczę im metabolizmu...
-Jaką masz teraz lekcję?- spojrzałam na plan lekcji w telefonie
-Matmę w 124- odpowiedziałam przewracając oczami, ponieważ no proszę Was, kto normalny lubi matematykę?
-Oo, w takim razie przejdziemy przez to piekło razem- powiedział zarzucając swoją dłoń na moje ramię. Wyszliśmy ze stołówki rozstając się z Liamem, który miał fizykę. Przechodząc korytarzem zauważyłam Austina, który stał razem z Kate, Chaz'em i Jay'em i jedyne czego pragnęłam to stać się niewidzialną, jednak tak się nie stało i niestety wśród tylu ludzi mój cudowny brat musiał mnie wypatrzeć
-Co tam u zakochanych?- zapytał przybijając piątkę z Niallem
-Wszystko w porządku- powiedział nieświadomy tego, że jestem z Justinem chłopak. Podniosłam wzrok na Jay'a i zauważyłam jak jego dłonie zacisnęły się w pięści, a żyła na szyi widocznie pulsowała. Mam przejebane...
Na szczęście Niall zauważył, że coś jest nie tak i skończył rozmowę tłumacząc, że nie możemy się spóźnić na matematykę. W drodze do klasy poinformowałam blondyna o tym, że spotykam się z Justinem jednak Austin nie może się o tym dowiedzieć.
-Będę milczał jak grób- powiedział siadając obok mnie
W ogóle nie mogłam skupić się na lekcji i zasypywałam Justina wiadomościami, na początku nie odpisywał jednak jakoś po 7 smsie poczułam wibrację telefonu
Od: Justin:
Wyjdź na korytarz, teraz.
Nie zastanawiając się długo zapytałam nauczycielki czy mogę wyjść do ubikacji i na całe moje szczęście zgodziła się, więc już po chwili znajdowałam się poza klasą
-Justin ja Ci to...- nie dokończyłam, ponieważ blondyn wciągnął mnie do jakiegoś ciemnego pomieszczenia, w którym było pełno sprzętu do sprzątania.
-Jestem taki wkurzony- wysyczał przyciskając mnie do ściany z całej siły. -Jesteś moja i tylko moja, rozumiesz?- skinęłam głową nie będąc w stanie nic powiedzieć i po tym geście na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-Co Ty tak właściwie masz na ustach?- zapytał wpatrując się w moje wargi
-Pomadkę- odpowiedziałam lekko zdyszana
-smakuje?- przejechałam językiem po wargach i lekko skinęłam głową
-No to spróbujemy- i właśnie wtedy jego usta znalazły się na moich. Przesuwał swoim językiem wzdłuż konturów moich warg delektując się smakiem mojej pomadki jednak po chwili jego usta znalazły się na mojej szyi zostawiając na niej ślady. W międzyczasie prawą rękę wsunął za materiał moich majtek i palcami pocierał moją łechtaczkę, co doprowadziło mnie do szału.
-Skarbie, jesteś taka mokra- wyszeptał z uśmiechem patrząc prosto w moje oczy -Taka mokra tylko dla mnie- przegryzł płatek mojego ucha i w tym samym czasie poczułam jak wsuwa we mnie dwa palce i porusza nimi coraz szybciej
-Jaay- jęknęłam
-Dojdź dla mnie, księżniczko- niedługo po tych słowach osiągnęłam cudowny orgazm, który zabrał mi wszystkie siły. Gdyby nie silne ramiona Justina upadłabym tyłkiem na zimną podłogę.
-Było dobrze?-zapytał gdy już mniej więcej doszłam do siebie
-Najlepiej- powiedziałam całując blondyna -Chyba powinnam Ci się odwdzięczyć- mój wzrok wylądował na kroczu chłopaka, a jego penis był gotowy do działania, więc wyciągnęłam dłoń w jego kierunku, jednak Justin szybko mnie powstrzymał
-Musisz wracać na lekcję- przewróciłam oczami, ponieważ cholera od kiedy on się przejmuje szkołą?
-Nie przewracaj na mnie oczami, bo będę musiał przełożyć Cię przez kolano- zaśmiałam się jednak jego mina była nadal poważna
-Chyba zacznę więcej przewracać oczami- uśmiechnęłam się zadziornie i złożyłam lekki pocałunek na ustach blondyna
-Jesteś niemożliwa- pokręcił głową ze śmiechem i przejechał palcem po śladach na mojej szyi- i teraz należysz do mnie, zabije każdego idiotę, który Cię dotknie - mimowolnie się uśmiechnęłam, ponieważ to było takie słodkie
Wróciłam do klasy, gdy lekcja dobiegała końca i byłam pewna, że wszyscy wiedzą, co przed chwilą się stało jednak próbowałam o tym nie myśleć, pewnie tylko wyolbrzymiam wszystko.
-Udał się seks?- spojrzałam zszokowana na roześmianego blondyna
-Nie uprawiałam seksu, idioto- syknęłam kopiąc Niall'a w kostkę za co zgromił mnie wzrokiem
-Więc panuje moda na rozczochrane włosy i malinki na szyi? No Val, może chociaż palcówka?
-Niall-krzyknęłam chyba zbyt głośno, ponieważ nauczycielka odwróciła się od tablicy i spojrzała na nas mówiąc, że ma nas na oku.
Po lekcjach wracałam z Austinem, który przez całą drogę do domu opowiadał jak bardzo polubił Niall'a i że to odpowiedni chłopak dla mnie.
-W niedzielę przyjeżdżają rodzice i powinnaś przedstawić im Niall'a- o mało nie zakrztusiłam się napojem, który właśnie piłam
-Co?-zapytałam
-No wiesz, powinni go poznać ja zaprosiłem Kate- powiedział spoglądając na mnie tak jakby badał moją reakcję
-Kate? Dlaczego akurat ją?
-Um, jest Twoją przyjaciółką i pomyślałem, że... że to będzie dobre, a poza tym będzie też Chaz i Bieber
-Oh- nie byłam w stanie wydobyć z siebie żadnego zdania, ponieważ na samą myśl o "rodzinnej" kolacji robiło mi się niedobrze. Nie wyobrażam sobie udawać przed wszystkimi tego, że Niall jest moim chłopakiem, tym bardziej gdy miłość mojego życia będzie siedziała niedaleko mnie...
To będzie katastrofa- pomyślałam wystukując na telefonie wiadomość do Justina.
_______________________________________________________________________
Ahh, w końcu skończyłam ten rozdział. Mam nadzieję, że następny pójdzie łatwiej :D
A Wam jak się podobał?
Zapraszam na mojego drugiego bloga Rebellious Teenager
Oraz na ASK (Proszę zadawać pytania o nowy rozdział na asku, a nie pod rozdziałem)
Do następnego♥
Ooo bedzie sie działo ! Dodaj szybko następny :)
OdpowiedzUsuńJustin ty zazdrosniku hahahahaa! Czekam nn i swietny rozdzial
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńJejku ta akcja w tym schowku hahahaha ciekawe co wymyśli teraz Val:D rozdział świetny! Do następnego ✌
OdpowiedzUsuńCudowny, cudowny i jeszcze raz cudowny ♡♡
OdpowiedzUsuńFantastic!
OdpowiedzUsuńCudowny ♥
OdpowiedzUsuńSuuuuuper. :D
OdpowiedzUsuńCzekam nn
Pisz daalej!♥
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział :) Podoba mi sie jak Justin jest o nią zazdrosny ;) ale widać że teraz wszystko jest za dobrze wiec pewnie niedługo szkuje sie jakaś drama :D to dobrze bo nie bedzie nudno :) już nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
http://jb-realy-love.blogspot.com/?m=1
Kiedy nast? *o*♥♥
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam pisać, ale nie wiem jeszcze kiedy go dodam. :)
UsuńProszę wszystkie pytania zadawać na moim ask'u, a nie tutaj. :)
Już nie chce widzieć Jusa na tej kolacji on będzie wrzał ze złości
OdpowiedzUsuń