piątek, 14 listopada 2014

14. Do you wanna have sex with me?

3 Tygodnie później

Minęły trzy tygodnie odkąd ostatni raz zobaczyłam Justina, oczywiście "widywaliśmy" się na skype, ale po pierwsze to nie to samo, co widok drugiej osoby na żywo, a po drugie nasze rozmowy nie trwały dłużej niż kilka minut. Nie potrafiliśmy się zgrać w czasie, bo albo on albo ja byliśmy zajęci.
Nie dostałam od niego wiadomości od kilku dni. Nie wiem co robi, czy wszystko u niego w porządku i ta niewiedza doprowadza mnie do szału! Justin doprowadza mnie do szału, raz jest wspaniały, miły, a później ma mnie gdzieś i nawet nie wysili się by wysłać wiadomość, że żyje. Pieprzony bipolarny dupek! - zakręciłam wodę, która od kilku dobrych minut spływała po moim ciele. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Odruchowo sprawdziłam telefon, ale oprócz kilku nowych postów na tumbrlu nie było nic. Wkurzona ruszyłam do kuchni w celu zjedzenia czegoś, co poprawi mi humor.
-woaah, siostra! W tym stroju naprawdę utrudniasz mi bycie Twoim bratem!- no tak, zapomniałam, że Austin wyszedł ze szpitala. Przyzwyczaiłam się już do bycia samej w mieszkaniu.
-um, wybacz- pobiegłam do swojego pokoju, wybierając z szafy szare dresy i za dużą koszulkę, czyli swój ulubiony strój "po domu". 
-Robię naleśniki! Chcesz?- usłyszałam głos Austina, który zwinnie przewracał naleśnika na drugą stronę
-Jeszcze pytasz? Umieram z głodu!
Po chwili dostałam swoją porcję i obydwoje z Austinem zajadaliśmy się pysznościami, które przygotował.
-Stało się coś?- uniosłam swoją głowę, patrząc na brata
-Co się miało stać?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Nie wiem, jesteś jakaś zła, zdenerwowana. Jeżeli coś się stało to mów!
-Nic sie nie stało... Po prostu, po prostu mam zły dzień, ale jakby coś się stało to wiem gdzie się zgłosić- uśmiechnęłam się do Austina, a ten odwzajemnił gest.
Chwilę jeszcze porozmawialiśmy na różne tematy, a później rozeszliśmy się do swoich pokoi.
Leżałam oglądając po raz tysięczny "Śniadanie u Tiffaniego" gdy za wibrował mój telefon. Szybko podniosłam się z łóżka, chwytając telefon i z mocno bijącym sercem kliknęłam w wiadomość.

Od: Kate
Niedaleko otwierają nowy klub!

Moje rozczarowanie było ogromne, gdy zamiast Justina wyświetliła się wiadomość od Kate.

Do Kate:
Świetnie, a powinno mnie to obchodzić, ponieważ?

Od: Kate
Czas zawojować LA, skarbie!
O 7 p.m będę u Ciebie xo

Rzuciłam telefon na drugi koniec łóżka i wróciłam do oglądania filmu. Nie zamierzałam wychodzić dzisiaj z domu, ale kłócenie się o to z Kate przez telefon było bez sensu, więc postanowiłam postawić ją przed faktem dokonanym. 

~~*~~
Głośne pukanie do drzwi wyrwało mnie ze snu. Odwróciłam się na drugi bok licząc na to że Austin ruszy dupę i otworzy drzwi, lecz nic takiego się nie stało, więc wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do furtki.
-Gotow... Miałaś być gotowa!- usłyszałam krzyk Kate, która mierzyła mnie wzrokiem z góry na dół
-Zasnęłam, okay? A poza tym nie mam nastroju na zabawę- odpowiedziałam zgodnie z prawdą
-Umarł Ci ktoś? Jesteś umierająca?- posłałam jej zdezorientowane spojrzenie - No więc ruszaj tą swoją chudą dupę i idziemy na świetną imprezę!
-Nie idę!
-idziesz
-nie
-tak
-nie
-tak
-nie
-serio chcesz w to grać?
-jeżeli dzięki temu zostanę w domu, to tak!
-Nie wierzę, że przez jakiegoś dupka będziesz siedzieć w domu i zamulać oglądając "śniadanie u Tiffaniego" podczas gdy on zapewne bawi się w najlepsze i nie pamięta o Twoim istnieniu- auć, te słowa zabolały, jednak wiedziałam, że Kate miała rację. Przez ostatnie dni chodzę zła na cały świat tylko przez to że dupek Bieber ma mnie gdzieś. 
-ugh, niech Ci będzie, ale daj mi chwilę muszę się ogarnąć!- Podeszłam do szafy wyciągając z niej odpowiedni zestaw, który składał się z czarnej spódnicy z wysokim stanem idealnie opinającej moje pośladki, do tego biały crop top, złote dodatki, kopertówkę i czarne platformy. Włosy rozpuściłam, a na twarz nałożyłam podkład i mascarę. 
-hohoo, muszę przyznać, że wyglądasz lepiej niż ja- usłyszałam głos Kate, która trzymała w dłoniach dwa kieliszki i czerwone wino. - Czas na imprezę, skarbie- krzyknęła nalewając czerwonej cieczy do kieliszków. 

~~*~~
-Wypicie całej butelki wina nie było najlepszym pomysłem- krzyknęłam do Kate wchodząc do klubu, który był naprawdę odjechany. Milion kolorowych reflektorów oświetlało pomieszczenie. Niektórzy ludzie tańczyli, inni grali na automatach w pomieszczeniu obok, a jeszcze inni zatapiali smutki przy barze. 
-Poproszę 2 razy Pina colada- krzyknęłam próbując zwrócić uwagę kelnera, co w końcu mi się udało. Po godzinie przebywania w tym klubie i wypiciu butelki wina i  kilku drinków w mojej głowie wirowało, ale humor dopisywał mi jak nigdy, więc razem z Kate udałyśmy się na parkiet. Było dużo ludzi, więc co chwilę na kogoś wpadałam lub o kogoś się ocierałam, ale to nie miało najmniejszego znaczenia, chciałam tańczyć i dobrze się bawić!

Justin POV

-Kurwa!- syknąłem uderzając po raz ostatni w drzwi. Była 9 p.m Val powinna być w domu, chciałem zrobić jej niespodziankę, zaskoczyć ją moim przyjazdem. Wiem, że nie odzywałem się ostatnio, ale miałem zbyt dużo spraw na głowie.- wkurzony wsiadłem do samochodu i po raz kolejny próbowałem dodzwonić się do brunetki, ale bez odzewu. Siedziałem przeglądając listę kontaktów w telefonie, może ktoś wie gdzie ona jest. Austin? No taa jasne, zadzwonię i zapytam "Hej, gdzie Twoja siostra, bo wiesz w sumie to nie jesteśmy razem, ale mamy za sobą kilka ostrych sytuacji" przewróciłem oczami na samą myśl o tym i szukałem dalej, aż dotarłem do "K" - Kate! - kliknąłem na zieloną słuchawkę i po dłuższej chwili usłyszałem niewyraźny głos blondynki
-Hej, tu Justin jest z tobą Val?- zapytałem 
-Jesteśmy w klubie, ale Ty nie jesteś mile widziany
-W jakim jesteście klubie?
-Weź kartkę i zapisz sobie dokładnie adres- wyciągnąłem ze schowka długopis i kartkę 
-Mam- odpowiedziałem
-To teraz pisz - przetrzymałem ramieniem telefon - TO NIE TWOJA PIERDOLONA SPRAWA- usłyszałem jej śmiech i dźwięk przerwanego połączenia
-Dziwka- syknąłem 
Do: Chaz
Namierz mi ten numer 693465001
Tylko kurwa szybko.

Od: Chaz
Nightclub Level 3 
LA, 90028

Rzuciłem telefon na siedzenie obok i ruszyłem pod wskazany adres. Było tam w chuj ludzi, którzy ledwo kontaktowali. Oczywiście nie obeszło się bez spotkania z ziomkami i wypiciu kilku szybkich shotów. Próbowałem jakimś cudem wyłapać w tłumie Val, jednak było to jak proszenie o deszcz stojąc na pustyni. Zrezygnowany oparłem się o barierkę wypijając do końca wcześniej kupione piwo. Rozglądnąłem się jeszcze raz po parkiecie i dostrzegłem brunetkę.Jej strój zajebiście podkreślił jej figurę, działała na męską wyobraźnię niesamowicie. Zszedłem na dół i przepychając się przez tłum, nie było to łatwe, ale w końcu się udało. Położyłem swoje dłonie na jej tali i mocno przycisnąłem ją do siebie. -Kurwa jak ona zajebiście pachnie- pomyślałem przyciskając swoje usta do jej szyi. 
-Tęskniłem- powiedziałem tuż przy jej uchu, ale ona nawet nie spojrzała na mnie. Wyswobodziła się z mojego uścisku i ruszyła przed siebie. Nie wiedziałem o co jej chodzi, była zła? czy coś? Nie zastanawiając się dłużej ruszyłem za nią, aż w końcu zatrzymaliśmy się przed wejściem do innego pomieszczenia. 
-Co Ty wyprawiasz?-krzyknąłem próbując nawiązać z nią jakikolwiek kontakt, lecz na marne.
Weszła do pomieszczenia, a ja poszedłem w jej ślady. Pokój był ciemny i duży, była tam mała scena do której przymocowana była rura do striptizu. Na środku była sofa. Byłem coraz bardziej zdezorientowany, ale nadal podążałem za brunetką. Oprócz nas było kilka osób płci męskiej. W pomieszczeniu rozbrzmiała piosenka "wicked games". 
-Co zamierzasz zrobić?- zapytałem gdy wchodziła na scenę
-Dobrze się bawić, Panie Bieber-  jej głos był taki seksowny, że poddałem się bez walki. Usiadłem na sofie i czekałem na to co za chwilę nastąpi.
Brunetka odwróciła się tyłem i złapała swoimi dłońmi rurę do tańca. Kilka razy zakręciła się wokół niej seksownie poruszając swoim ciałem i wypinając swoje zajebiste pośladki. W mojej głowie zaszumiało jakbym wypił butelkę tequili, a mój kutas budził się do życia. Seksownie zjechała w dół jedną ręką trzymając kawałek metalu i rozchylając swoje uda. Widziałem, że każdy w tym pokoju z pożądaniem patrzył na nią, ale byłem pewien, że robi to tylko dla mnie. Podniosła się do góry i szczelnie oplotła  rurę swoimi nogami. Zachowywała się tak jakby robiła to codziennie. Cała moja krew z mózgu odeszła w inne miejsce, marzyłem tylko o tym by wziąć ją tu i teraz nie zwracając uwagi na inne osoby w pomieszczeniu. 
Piosenka dobiegała końca, więc brunetka zeszła ze sceny siadając na moich kolanach. 
-zabierz mnie do domu- usłyszałem jej cichy i niewyraźny głos. Nie odpowiedziałem nic tylko wziąłem ją na ręce i wyniosłem z klubu.
-Justin?- postawiłem ją na nogi i spojrzałem na nią 
-co?-zapytałem przybliżając swoją twarz 
-niedobrze mi- powiedziała i cała zawartość zgromadzona w jej żołądku wylądowała na chodniku. Jak na gentelman'a przystało trzymałem jej włosy. Na szczęście nie trwało to długo, więc po chwili siedzieliśmy w samochodzie.
-Jesteśmy na miejscu- powiedziałem gasząc silnik i odpinając pas bezpieczeństwa. - To co dzisiaj się stało to..- nie zdążyłem dokończyć
-Chcesz się ze mną kochać?

______________________________________________
Tak ładnie komentujecie, że musiałam dodać!<3
Jak wrażenia po rozdziale? Spodziewaliście się takiej niegrzecznej Val?
Dziękuję Wam bardzo za ponad 18 tysięcy!
 *Pina colada- drink
*wicked games- the weeknd POLECAM!
*Śniadanie u Tiffaniego -POLECAM! 

22 komentarze:

  1. Cool :* akcja coraz bardziej się rozkręca czekam na więcej :* !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale świetne ! Mam nadzieje ze szybko pojawi sie nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka niegrzeczna Val chyba lubię ją bardziej w takiej wersji.Ciekawe czy Justin skorzysta z okazji i się z nią prześpi pewnie nie.Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Val ty niegrzeczna dziewczynko :

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ;* czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Jpr!!!( przepraszasz ale musialam) masz cudownego bloga nie dawno go znalazłam i nie mogę się doczekac co będzie w następnym
    Czekam!!!!! :-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy nn?? Omg!!!!!!! Opowiadanie świetne... Dzisiaj zaczelam czytac i juz sie uzaleznilam :( ;) dodawaj jak najszybciej bo umre!!! Czekam kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od Was kochani! :*

      Usuń
    2. Mam dla cb taka propozycje ;) :
      Dodawa rozdzialy czesciej a na przklad krótsze ;) np. Codziennie albo co 2 dni ;) czekam!!! Dodawaj jak najszybciej ;)

      Usuń
    3. Piszę to opowiadanie na bieżąco, więc bardzo ciężko byłoby mi dodawać rozdziały codziennie, nawet krótkie. Musicie mi to jakoś wybaczyć! :*

      Usuń
  8. Kocham to :* czekam z niecierpliwoscia nn

    OdpowiedzUsuń
  9. A kiedy next??!!!??????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział powinien pojawić się w tym tygodniu.

      Usuń
  10. O boże uwielbiam :*

    OdpowiedzUsuń