środa, 6 sierpnia 2014

4.Do I know You?

-Nie, nie, nie!- Krzyczałam szybko wstając z łóżka, a raczej wypadając z niego. Dlaczego każda 5 minutowa drzemka kończy się konkretnym zaspaniem?! Pobiegłam szybko do łazienki, wzięłam chyba najkrótszy prysznic w moim życiu, zrobiłam make up, ubrałam się i wybiegłam z mieszkania. Na całe szczęście złapałam szybko taksówkę i nie było dużych korków, więc byłam spóźniona jakieś 10 minut.
- Świetnie Pani zaczyna pracę- usłyszałam głos mężczyzny, który wyglądał na bardzo zirytowanego. No nieźle Val.
-Um, ja przepraszam, ale... ale mój brat bardzo źle się czuł i musiałam, um, musiałam zawieźć go do szpitala- Nigdy nie umiałam dobrze kłamać, tym razem wcale nie było inaczej
-Trzy ostrzeżenia i wylatujesz, a teraz bierz się do roboty, zrozumiano?- ugh, co za wredny typ
-Tak, proszę Pana, a więc co mam robić?
-Niall Ci wszystko wytłumaczy. Niall, chodź tu!- zaczęłam rozglądać się po lokalu, aż moje oczy ujrzały przed sobą dziwnie znajomą blond czuprynę
-O Jezu!- krzyknęłam przypominając sobie zeszłą noc. To na niego wpadłam i to wobec niego zachowałam się jak suka, a teraz? teraz będę z nim pracować? jezu...
-Wolę jak mówią mi Niall, ale Jezus też będzie. Cześć, um?
-Val, miło mi Cię poznać- uśmiechnęłam się przez, co kąciki ust blondyna uniosły się do góry
-Zdecydowanie lepiej wyglądasz uśmiechnięta niż zapłakana, a tak w ogóle jak kolano?
-Już lepiej, przepraszam za moje zachowanie. Po prostu ja...- nie zdążyłam dokończyć
-Zły dzień?
-Coś w tym stylu- mruknęłam
-Niestety musimy wracać do pracy, musisz założyć firmowe ubrania i będziesz roznosiła zamówienia, ok?- skinęłam głową, po czym ruszyłam za blondynem. Przebrałam się, wrzuciłam ubrania do szafki i byłam gotowa do pracy. Nie byłabym sobą gdybym nie pomyliła kilku zamówień, ale na całe szczęście Niall był wyrozumiały nie to co ten stary typ, który mnie przyjmował.
-Macie 15 minut przerwy- ugh, o dupku mowa pomyślałam po czym udałam się na zaplecze.
-Ten szef to idiota- powiedziałam do blondyna, który zawzięcie konsumował swoją kanapkę
-Dlaczego tak uważasz?- prychną nie odwracając wzroku od jedzenia
-Jest wredny i traktuje nas jak pół-mózgów
-Przesadzasz, Val. Ale jest trochę nadęty
-Jeju, Niall, ale Ty go bronisz
-Nie bronię, po prostu znam go dłużej niż Ty, a teraz wstawaj, bo koniec przerwy- wykrzywił swoje usta w podkówkę i ruszył do środka, a ja razem z nim.
 Było tak dużo ludzi, że ledwo nadążałam, ale dzięki temu szybciej minął czas, a przede wszystkim mojej głowy nie zaprzątały myśli o Justinie.
-Uf, w końcu wolne- usłyszałam głos Niall'a, który właśnie przepuścił mnie w drzwiach, gentleman! - może... może miałabyś ochotę na jakiś spacer czy coś?
- Wybacz, ale umówiłam się dzisiaj z moją przyjaciółką na oglądanie filmu
-Aaa, jasne nie ma sprawy, ale na wszelki wypadek weź mój numer- Wyciągnęłam swój telefon i zapisałam numer chłopaka po czym uściskałam go na pożegnanie.
 Znam go jeden dzień, ale wydaje się być bardzo w porządku chłopakiem. W jego towarzystwie czuje się dobrze, nie jestem skrępowana, ani nie martwię się tym, że palnę coś głupiego. Inaczej jest w obecności Justina- o nie, znowu myślisz o tym dupku- skarciłam się w myślach. Jak to możliwe, że nie mogę przestać o nim myśleć? Przecież jest zwykłym pajacem z ego większym niż jego penis.

-Jestem!- krzyknęłam udając się prosto do mojego pokoju. przebrałam się i poszłam do kuchni zrobić obiad
-Jak w pracy?- podskoczyłam przestraszona i usłyszałam głośny śmiech Austina
-Ha ha, bardzo śmieszne. A co do pracy to szef to idiota, ale daje radę. Zrobiłam kurczaka, chcesz?
-Jadłem na mieście, a poza tym zaraz wychodzę
-Gdzie znowu idziesz?- jestem tu kilka dni, ale nie spędziłam z własnym bratem więcej niż dwóch godzin
-Mam kilka spraw do załatwienia- przewróciłam oczami - spokojnie, idę z Justinem na miasto
-aa, ok- Justin, Justin, Justin kurwa to imię prześladowało mnie od kilku dni.
-Trzymaj się mała i dzwoń jak coś!
Po wyjściu Austina udałam się do pokoju, aby go trochę ogarnąć. Zerknęłam na IPhona i zauważyłam 2 wiadomości

Od: Niall
 Tylko nie oglądaj do późna filmów,
bo jutro już Ci nikt nie uwierzy
w chorobę brata. :)

Od: Kate
Wybacz Val, ale nie dam rady
dzisiaj przyjść. Wypadło mi coś

Ugh, serio? rzuciłam się na łóżko i jeszcze raz prześledziłam wzrokiem wiadomość od Kate. Nie byłam na nią zła, ale trochę się wkurzyłam. Nie lubię jak ktoś wystawia mnie w ostatniej chwili. Nie chciałam spędzić całego wieczoru sama, więc wpadłam na pewien pomysł

Do: Niall
Niestety nie lubię oglądać filmów sama,
a przyjaciółka mnie wystawiła, więc
może Ty mi dotrzymasz towarzystwa?

Od: Niall
Z chęcią dotrzymam Ci towarzystwa.
Podaj adres! :)

Wysłałam blondynowi adres i zaczęłam sprzątać pokój. Nie było w nim aż tak dużego syfu, więc szybko skończyłam. Z nudów zaczęłam przeglądać filmy, które moglibyśmy obejrzeć, ale przerwał mi dzwonek do drzwi.
-Wybacz, że tak długo, ale wstąpiłem jeszcze do sklepu po chipsy, paluszki, popcorn, jakieś batoniki. Co to za oglądanie filmu bez jedzenia, prawda?- wybuchnęłam śmiechem patrząc na Niall'a ledwo trzymającego wszystkie słodkości.
-Pomogę Ci- wzięłam od niego jedną torbę i zamknęłam drzwi. Wypakowaliśmy całe jedzenie na łóżko i zaczęliśmy szukać filmu w międzyczasie rozmawiając. Dowiedziałam się, że blondyn ma starszego brata, studiuje medycynę, nie lubi horrorów i kocha jedzenie. Po 10 minutach zdecydowaliśmy się obejrzeć "21 Jump Street" . Otworzyliśmy jedzenie, usiedliśmy wygodnie i zaczęliśmy oglądać. Już po kilkunastu minutach nie mogłam opanować śmiechu i widziałam, że Niall ma tak samo. 
-Ktoś dzwoni do drzwi, zaraz wracam - wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi otwierając je. 
-Cześć- o nienienienienienie, tylko nie on! Poczułam jak moje ręce pocą się z nerwów
-Czego chcesz Bieber?
-Szukam Austina- jego oczy wierciły dziurę w mojej głowie
-Myślałam, że jest z Tobą.- no jasne jeszcze własny brat mnie okłamuje, super...
-Zadzwonię do niego, ale najpierw mnie wpuść
-Um, wybacz, ale nie! 
-Spokojnie, nie mam zamiaru Cię pieprzyć- posłał mi ten swój cwaniacki uśmieszek, a w moim brzuchu wybuchło milion fajerwerków
-Ej, Val co Ty tam tak długo ro... yy, sorki nie chciałem przeszkodzić-odwróciłam się i zobaczyłam Niall'a, który stał zakłopotany. 
-Kto to?- tym razem usłyszałam głos Justina. Mój wzrok skierował się na twarz Justina. Jego oczy nie były już takie czekoladowe, teraz przybrały ciemniejszy kolor
-Justin to jest Niall, mój kolega z pracy. Niall, to jest Justin. Przyjaciel mojego brata
-Właśnie oglądamy film, może dołączysz?- blondyn i te jego pieprzone pomysły
-NIE!- krzyknęłam -znaczy Justin nie może, bo musi znaleźć mojego brata
-Właściwie to z chęcią dołączę do Was, a Austina znajdę później- ugh, ten dzień jest coraz gorszy. - Szybka jesteś shawty, wczoraj ja, dzisiaj on, ciekawe kto będzie juro?- poczułam jego usta przy moim uchu, a przez moje ciało przebiegł dreszcz. -Nieważne ilu by ich było i tak nikt nie zajmie się Twoją słodką cipką tak dobrze jak ja- odsuną się i puścił mi oczko siadając na kanapie. 
Nienawidzę go! gdyby nie było Niall'a to jego piękna twarz nie byłaby już taka piękna. Mam nadzieję, że ten wieczór szybko minie i nikomu nie stanie się żadna krzywda, ale po minie Biebera stwierdzam, że wcale nie będzie tak kolorowo!

_____________________________________________________________________________

No i jest 4 rozdział. Nie jestem z niego zbytnio zadowolona, ale też nie jest najgorszy. 
Nie chcę Was ciągle prosić o wyrażanie swojej opinii, ale byłoby mi miło gdybyście napisali kilka słów od siebie. Mam jeszcze jedno pytanie, a mianowicie czy chcecie opowiadanie tylko z perspektywy Val? Czy z Justina też? 


6 komentarzy:

  1. Fajny rozdział. Daj też z perspektywy Justina :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny ! Z Justina perspektywy tez by było dobrze :) Kiedy nn ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, cieszę się, że nieco spowolniłaś tę całą akcję z Justinem i Val :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego, bo mimo, że fabuła nie jest jakaś bardzo oryginalna, to opowiadanie wciąga, naprawdę :D <3
    Co do perspektywy - kocham czytać opowiadania właśnie z perspektywy Justina, więc byłoby super, jeśli pisałabyś również z jego punktu widzenia :)
    Zapraszam również do siebie na moje nowe opowiadanie: labrer.blogspot.com
    Oraz na nieco starsze opowiadanie z 9. rozdziałami: love-quintessence.blogspot.com
    Oba opowiadania są z Justinem w roli głównej :)

    OdpowiedzUsuń