czwartek, 5 marca 2015

23. Tiffany's

25 komentarzy= nowy rozdział! 
-Żartujesz, prawda?- spojrzałam ze złością na blondyna, który wierzchem dłoni ocierał łzy. -Powiedz, że żartujesz!- krzyknęłam w końcu skupiając jego spojrzenie na sobie.
-Val, ja...
-Ty co? No co?!- ponownie krzyknęłam zagłuszając radio,w  którym jak na złość leciała piosenka James'a Bay'a "Let it go". No co za ironia  losu, że w momencie, w którym mój chłopak mówi mi że nie pasujemy do siebie leci piosenka o tym że lepiej jest sobie odpuścić...
-Kocham Cię i uwierz, że robię to wszystko dla Twojego dobra- powiedział delikatnie dotykając mojej dłoni
-Gówno prawda- syknęłam odtrącając jego dłoń -Kiedy dwoje ludzi naprawdę się kocha i dbają o siebie to zawsze znajdą sposób by to działało nieważne jak jest ciężko - dodałam odwracając wzrok od chłopaka, próbując się wydostać z samochodu.
-Przepraszam- spojrzałam ponownie na blondyna, lecz nie odezwałam się pozwalając mu kontynuować -Nigdy bym nie przypuszczał, że będziesz tak dużo znaczyła dla mnie i nigdy bym nie przypuszczał, że zakocham się w Tobie, ale wiesz, co? Prawda jest taka, że zrobiłem to, zakochałem się w Tobie i to jest to, co mnie podtrzymuje na duchu, bo cholernie ciężko jest pozwolić Ci odejść.- ujął moją twarz w dłonie, ciągle wpatrując się w moje oczy jakby chciał je zapamiętać
-Więc nie pozwól mi odejść- wyszeptałam walcząc ze łzami -Zrozum w końcu, że nie obchodzi mnie Twoja przeszłość, najważniejsza jest dla mnie Twoja przyszłość. Nasza przyszłość, idioto!- przysunęłam się do niego jeszcze bliżej i złączyłam nasze usta razem. Był to krótki pocałunek jednak wyrażał on więcej niż jakiekolwiek słowo.
-Przepraszam Val, ja nie chciałem Cię zostawić ja... Ja nie wiem, co sobie myślałem - powiedział odsuwając się lekko ode mnie, przeczesując dłonią włosy.
-Cóż, myślenie nie jest Twoją mocną stroną - dodałam śmiejąc się z niego w zamian otrzymując środkowy palec.
Następnie Justin zaproponował abyśmy pojechali do niego na co oczywiście się zgodziłam, ponieważ powrót do mojego mieszkania był ostatnią rzeczą jaką chciałam zrobić w tej chwili. Naprawdę byłam zmęczona tym wszystkim, co się wydarzyło. Tak, wiem powinnam była powiedzieć Austinowi całą prawdę o mnie i o Justinie, moja wina poza tym mam straszne wyrzuty sumienia przez to że wplątałam w to wszystko Niall'a. On jest świetnym chłopakiem i zdecydowanie nie zasługuje na to by Austin poniżał go przy każdej nadarzającej się okazji, a wiem, że przez moją głupotę mój braciszek zrobi z życia Horana totalne piekło...
-Jesteśmy - wysiedliśmy z samochodu szybko kierując się do domu Jay'a, ponieważ zaczęło padać,a żadne z nas nie miało parasola. W mieszkaniu panowała totalna cisza, co oznaczało, że Pattie jest w pracy, a Jazmyn gdzieś wyszła. Przez chwilę zastanawialiśmy się co zrobić do jedzenia jednak przez nasze cholerne lenistwo zamówiliśmy pizze, którą pochłonęliśmy oglądając jakiś bezsensowny film o ninja, który oczywiście nas nie interesował.
-Przestań- powiedziałam, gdy dłoń blondyna gładziła moje udo, a usta atakowały moją szyję. Oderwał się ode mnie posyłając mi zdezorientowane spojrzenie -Jesteśmy w salonie, ktoś może tu wejść- dodałam próbując go odsunąć
-Val, jesteśmy sami - oznajmił posyłając mi uspokajający uśmiech i wracając do przerwanych czynności. Usiadłam na kolanach chłopaka i tym razem to ja zaczęłam składać pocałunki na jego ciele jednocześnie ocierając się o jego "przyjaciela". Nasze oddechy z minuty na minutę przyśpieszały, a gorąco było nie do zniesienia, dlatego też jednym ruchem Justin pozbył się zarówno mojej sukienki jak i swojej koszuli. Następnie włożył swoje dłonie pod moje pośladki, podniósł mnie i rzucił na sofę nie przestając całować moich ust. Kochałam w nim tą stanowczość, to że lubił górować nade mną i przyznam, że z przyjemnością pozwalałam mu na to.
-Jaaay- westchnęłam, gdy palce chłopaka dotknęły mojej strefy intymnej, a następnie poczułam jak z całej siły rozrywa moje majtki i rzuca je na podłogę uśmiechając się wyraźnie zadowolony.
-To moje ulubione- wydyszałam udając obrażoną
-Będziesz mi za to dzięko...- nie dokończył, ponieważ do mieszkania weszła Jazmyn. Justin odskoczył ode mnie, a ja próbowałam zakryć się moją sukienką.
-Nie wierzę - wyszeptałam, gdy blondynka minęła salon zbyt zajęta rozmową przez telefon. Odetchnęłam z ulgą gdy usłyszałam jak zatrzasnęła drzwi i pośpiesznie ubrałam na siebie sukienkę.
Obydwoje przez chwilę wpatrywaliśmy się w siebie jednak po chwili wybuchnęliśmy ogromnym śmiechem.
-To smutne- powiedziałam ze śmiechem podnosząc moją podartą bieliznę
-To moje- dodał chłopak wyrywając mi z rąk kawałek materiału
-A więc zbierasz wszystkie majtki dziewczyn, które pieprzysz?- zapytałam
-Tylko tych, które kocham- odpowiedział całując mnie szybko w usta i chowając moją bieliznę do kieszeni spodni. -Chodźmy do mnie- podałam dłoń chłopakowi i ruszyliśmy po schodach do pokoju Justina słysząc głośne krzyki dochodzące z pokoju Jazmyn.
-Pójdę sprawdzić, co z nią- skinęłam głową opadając na łóżko. Sięgnęłam po Ipod'a leżącego na poduszce, włączyłam go wsłuchując się w cudowny głos Abel'a Tesfaye i ponownie zaczęłam myśleć o wydarzeniach z przed kilku godzin. O tym, co powiedziała mama na temat mojej wagi. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do lustra.
-Zdecydowanie jestem za gruba- jęknęłam czując nagłą potrzebę pozbycia się tej pizzy z mojego organizmu. Przez chwilę zastanawiałam się co zrobić jednak ostatecznie udałam się do łazienki i po chwili sprowokowałam wymioty. Nie było to niczym przyjemnym jednak poczułam się zdecydowanie lepiej.
-Gdzie byłaś?- spojrzałam na blondyna, który siedział przy biurku i przeglądał coś w laptopie
-W łazience- opowiedziałam siadając obok niego -Co z Jazmyn?- zapytałam, a blondyn przysunął mnie tak, że siedziałam na jego kolanach.
-Nie chciała mi powiedzieć- odpowiedział wzruszając ramionami
-Może ja spróbuję jej pomóc?- zaproponowałam i nie czekając na odpowiedź ruszyłam do pokoju Jazmyn, słysząc ciche "powodzenia" padające z ust Biebera.
Zapukałam delikatnie do drzwi jednak opowiedziała mi cisza, dlatego ponowiłam próbę
-Spadaj Justin!
-To nie Justin- powiedziałam uchylając drzwi i zastając blondynkę siedzącą na środku pokoju po którym walała się sterta ubrań
-Co chcesz?- zapytała przeglądając kolejne ubrania
-Przyszłam Ci pomóc
-Oh tak? To spraw bym wyglądała jak Jesicca Alba, bo to chyba jedyny sposób na to by Luke na mnie spojrzał
-A więc randka?- zapytałam lekko się uśmiechając
-Nie! Jego zespół gra koncert, a moja przyjaciółka jest dziewczyną jednego z gości z bandu, Ashtona- skinęłam głową na znak, że zrozumiałam. Luke, Ashton, zespół, koncert... Zaraz, zaraz
-5 second of summer? Podoba Ci się Luke Hemmings? -zapytałam zakrywając dłonią usta ze zdziwienia
-Skąd go znasz?- zapytała zdziwiona
-Twój brat zabrał mnie na ich koncert, a później chwilę rozmawialiśmy. Nie znam go zbyt dobrze, ale uwierz mi, spodobasz mu się.  A co do ubrania to, to jest ładne- podniosłam z podłogi czarną, skórzaną spódniczkę i rzuciłam ją w stronę Jazmyn, która podniosła się z podłogi i przymierzyła ciuch.
-Wydaje mi się, że to będzie do niej idealnie pasować- dodałam podając jej bordowy crop top.
Następną godzinę spędziłam robiąc Jazmyn delikatny makijaż oraz lokując jej włosy. Oczywiście Justin nie byłby sobą, gdyby co chwilę nam nie przeszkadzał jednak po tym jak Jazmyn rzuciła w niego szczotką do włosów odpuścił.
-Wyglądasz ślicznie, jak Luke nie zwróci na Ciebie uwagi to musi być ślepy- powiedziałam uśmiechając się do dziewczyny.
-Dziękuję Val. Wydawało mi się że jesteś nadętą suką, bo oczywiście Justin tylko w takich gustował, ale Ty jesteś naprawdę fajna- przyznam, że te kilka słów sprawiło, że mój humor zdecydowanie się poprawił i z wdzięczności za to przytuliłam blondynkę z całych sił
-A i tak przy okazji, wybacz, że przerwałam Ci zabawę z Justinem - poruszała sugestywnie brwiami,a na moje policzki wkradł się rumieniec
-Gotowa?- zapytałam chcąc jak najszybciej zmienić temat, ponieważ rozmawianie z siostrą Jay'a o moim seksie do którego oczywiście nie doszło było zbyt krępujące
-Gotowa- odpowiedziała zakładając trampki i schodząc na dół. Pożegnałam ją życząc udanej imprezy i ruszyłam z powrotem do Justina.
W pokoju panował półmrok, a na półce paliło się kilka świeczek o zapachu wanilii. Całe biurko wypełnione było różnego typu słodyczami od m&m's do wszystkich słodyczy firmy reese's, które od zawsze były moją miłością. Spojrzałam na Justina, który był skupiony na podłączaniu różnych kabelków do laptopa tak bardzo, że nawet nie zauważył, że weszłam.
-Co tu się dzieje?- zapytałam z uśmiechem
-Zapraszam Cię do kina- podał mi rękę i poprowadził do swojego łóżka. Usiadłam opierając się wygodnie i czekając na dalszy ciąg wydarzeń. Okazało się że Justin posiada projektor dzięki czemu faktycznie czułam się jak w kinie
-Śniadanie u Tiffaniego- pisnęłam radośnie, gdy tylko ujrzałam napis.
-Podobno to Twój ulubiony, więc...- poklepałam dłonią miejsce obok siebie i po chwili obok mnie usiadł Justin zajadając się babeczkami reese's. Oczywiście cały film znałam już na pamięć, ale każdą akcję przeżywałam tak jakbym widziała go po raz pierwszy. Oczywiście Justin nie był aż tak zainteresowany filmem jak ja i bardziej interesowało go jedzenie, jednak wiem, że się starał, więc mu to wybaczyłam.
-Wiesz, kiedyś zabiorę Cię do Nowego Jorku i zaprowadzę do Tiffany's&Co gdzie wybierzesz sobie co tylko Ci się spodoba, a ja będę na tyle bogaty żeby Ci to wszystko kupić. - uśmiechnęłam się, ponieważ to było takie cholernie słodkie.
-Nie potrzebuję Nowego Jorku, ani biżuterii od Tiffaniego, potrzebuję Ciebie- wtuliłam się w niego jeszcze bardziej i tak spędziliśmy trochę czasu, rozmawiając o wszystkim i o niczym, śmiejąc się z głupich rzeczy, całując się dopóki nie rozbolały nas usta.
-You all that matters to me / Jesteś wszystkim, co się dla mnie liczy
 Ain't worried about nobody else / Nie martwię się o nikogo innego
 If it ain't you, I ain't myself / Jeśli Cię nie ma, nie jestem sobą
 You make me complete / Sprawiasz, że jestem spełniony


_______________________________________________________________
Ah, ile ja bym dała żeby dostać pierścionek od Tiffaniego... ♥
Następny rozdział pojawi się za 25 komentarzy :)
Rebellious Teenager  ASK

25 komentarzy:

  1. Ohh już się bałam że na serio zerwą ;) super i jak najszybciej do następnego

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział!!! 😍👈 kocham to!!! Dobrze że nie zerwali! Czekam na nn!!!! 😘💓✌

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama słodycz *-* Meega rozdział i czekam nn :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, nie mogę doczekać się następnego ! Zycze weny! :***

    OdpowiedzUsuń
  5. O ja !!! Dzisiaj znalazlam opowiadanie i od razu przeczytałam wymiatasz !!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Ekstra! Słodkie! Naprawdę na początku myślałam że się rozstaną, a tego bym nie przeżyła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze że nie zerwali, bo już sie tego bałam :o rozdział genialny i czekam na następny ;)

    Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam ;)
    http://beside-you-5-seconds-of-summer.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział :)
    Genialnie, że nie zerwali już myślałam, że to koniec ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło :)
    A ta scena na kanapie jak Jazmyn im weszła hahaha padam na twarz ze śmiechu :D

    Aww Justin taki słodziak to kino i to co powiedział to było takie słodkie :) Oni są dla siebie idealni takie dwa słodziaczki :)

    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    Przy okazji zapraszam do mnie :)
    http://t.co/9mV91fIazx

    OdpowiedzUsuń
  9. Mega słodki ;33

    OdpowiedzUsuń
  10. Głosujcie na Collision http://sonda.hanzo.pl/sondy,241637,P804.html Bardzo mi na tym zależy!

    Bardzo proszę o polecenie pod rozdziałem, gdziekolwiek, tego linka. Byłabym naprawdę wdzięczna.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu :) ten byl slodki, uroczy i troszke seksowny :D chce wiecej ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham dawaj next

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeju świetny ten rozdział :) czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Biżuteria od Tiffaniego to marzenie :) Jestem ciekawa co bedzie sie dzialo dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieje ze szybko pojawi sie nastepny rozdzial :) ten byl swietny ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Właśnie
    Całe opowiadanie jest świetne

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Booooski *.* jak zawsze z reszta :) nie moge doczekac sie nexta

    OdpowiedzUsuń