poniedziałek, 8 września 2014

9. I'm a gay

-Val! Val, obudź się- usłyszałam zachrypnięty głos Justina i poczułam lekkie szturchnięcie, lecz zignorowałam to i odwróciłam się kontynuując sen. -Val, dzwonili ze szpitala, kazali przyjechać najszybciej jak to możliwe- na te słowa momentalnie otworzyłam oczy i wyskoczyłam z łóżka jak oparzona.
-Co się stało? Co z Austinem?- pytałam w międzyczasie zakładając na siebie pierwsze lepsze ubranie. -Justin?!- boże, wystarczy pokazać gościowi kawałek ciała i jego mózg przestaje działać
-Wybacz, ale jest 4 a.m jestem zmęczony, a w dodatku Ty wyglądasz tak seksownie, że przysięgam na wszystko jak nie ubierzesz w ciągu kilku sekund jakiś ciuchów to moje spodnie będą zbyt ciasne w wiadomym miejscu- przewróciłam oczami ze złości, ale moje policzki zamieniły się w dwa ogromne pomidory, więc odwróciłam się od chłopaka szybko zakładając ubrania. - Powiedzieli mi tylko, że musimy przyjechać do szpitala, nie mogli udzielić mi więcej informacji.
-Rozumiem, chodźmy- zamknęłam szybko mieszkanie, wsiadłam do samochodu Biebera i ruszyliśmy do szpitala.

~~*~~
Wbiegłam szybko do budynku udając się w dobrze znane mi miejsce, ale łóżko które zajmował Austin było puste, a pielęgniarka właśnie je zaścielała. W moim mózgu zaczęły rodzić się najgorsze scenariusze. Z każdą sekundą czułam jak moje nogi stają się watą i powoli osuwałam się na podłogę, lecz coś nie pozwoliło mi na nią upaść, a konkretnie tym "czymś" były ręce Justina.
-Spokojnie, bądź silna Val! Pamiętasz co mi obiecałaś?- "Zamknął" mnie w swoich ramionach, a ja oparłam swoją głowę na jego klatce piersiowej i momentalnie moje oczy wypełniły się łzami. -Shh, nie płacz! Musimy się dowiedzieć co się stało, chodź- oderwałam się od niego, wytarłam łzy spływające po policzkach i ruszyłam za brunetem.
-Dzień dobry, co z moim bratem?- zapytałam wchodząc do gabinetu
-Dzień dobry, Pani Butler, prawda?- starszy Pan podniósł swój wzrok na mnie, a ja skinęłam lekko głową. - W takim razie proszę usiąść, a Pan? Jest Pan z rodziny?
-Jestem narzeczonym Pani Butler- odpowiedział uśmiechając się delikatnie i siadając obok mnie. Byłam w szoku z jaką łatwością przychodzi mu kłamanie.
-Stan Pana Austina jest nadal poważny- po tych słowach moje całe ciało przypominało napiętą strunę. Poczułam dłoń Justina na swojej, ścisnął ją lekko i masował opuszkami swoich palców, co spowodowało, że moje ciało się rozluźniło. -Ale dzisiaj w nocy wybudził się ze śpiączki, jego stan się poprawił, więc został przeniesiony na zwykłą salę. Jednak nadal jest bardzo słaby i musimy mieć go cały czas pod kontrolą.
-O Boże! Czy ja... Czy mogłabym do niego pójść?
-Tak, ale tylko na kilka minut. Pani brat jest bardzo osłabiony 
-Rozumiem i dziękuję bardzo!- uśmiechnęłam się i podałam dłoń siwemu lekarzowi, który odwzajemnił uśmiech, ale założę się, że nie był nawet w połowie tak szczery jak mój.
Ruszyłam do sali w której leżał mój brat. Była o wiele bardziej przytulniejsza od tamtej i było w niej o wiele mniej sprzętu. Spojrzałam na Austina, który uśmiechnął się do mnie
-Cześć siostra, tęskniłem wiesz?
-Boże tak bardzo bałam się że Cię stracę. Nigdy, przenigdy mnie tak nie strasz!- powiedziałam przytulając go mocno na co tylko zakaszlał 
-Ej, nie mam nic przeciwko przytulaniu, ale nie jestem jeszcze w pełni sprawny
-Jak się czujesz?- wypuściłam go z objęć i usiadłam na krzesełku obok jego łóżka
-Bywało lepiej, ale przynajmniej wyspałem się za wszystkie czasy- zaczął się śmiać przez co przewróciłam oczami jak to miałam w zwyczaju gdy żartował z czegoś, co wcale nie było śmieszne. - Zbankrutujesz przez te taksówki do szpitala
-Umm, przyjechałam z Justinem- odpowiedziałam spuszczając wzrok. Nie wiedziałam jak zareaguje na wiadomość o nim
-To był wypadek, nie wiem jak to się stało wszystko. Ten budynek był sta...
-Nie pieprz! Bieber mi wszystko powiedział- krzyknęłam, nie mogłam uwierzyć, że nawet własny brat mnie oszukuje.
-Wybacz, ale nie mam siły by o tym gadać. Mogłabyś zawołać Justina?- jego głos stał się poważniejszy
-Lekarz nie pozw...
-Tylko na chwilę, proszę- nalegał
-ok, pewnie już nie będę mogła wejść do Ciebie, więc trzymaj się!- przytuliłam Austina po czym udałam się do wyjścia.

Justin POV
Siedziałem w poczekalni, analizując w głowie wszystkie ostatnie wydarzenia. Moje życie zawsze miało szybkie tempo, ale to co działo się teraz przerastało wszystko. Czułem jakbym był na rollercoasterze, który ciągle spada w dół. Towarzyszy temu to dziwne uczucie w brzuchu, które staje się nieznośne i po pewnym czasie masz go dość i chcesz się zatrzymać w lunaparku Twoje życzenie się spełni niestety w życiu musisz sobie radzić sam. 
-Um, Austin chce się z Tobą widzieć- moje dziwne przemyślenia przerwał głos brunetki. 
-Okay- wstałem z krzesełka, które tak szczerze mówiąc było cholernie niewygodne i ruszyłem w kierunku drzwi prowadzących do sali w której leżał Austin.

-Siema, Butler!- powiedziałem zamykając za sobą drzwi i skanując wzrokiem pomieszczenie, w którym się znajdowałem. -Mam nadzieję, że przynajmniej przez te kilka dni, w których odleciałeś działo się coś ciekawszego niż tutaj
-Siema, stary! Nawet nie wiesz ile gorących panienek tam było, ale bardziej mnie interesuje, co działo się tutaj?
-Jeżeli chodzi o towar to dostarczyłem go razem z Chaz'em, ale Flacko nie chce odpuścić. Boję się że mogą zrobić coś Val, jest dla nich łatwym celem. Stary powiedziałem jej. Powiedziałem jej, co się tam stało, bo... Bo kurwa na to zasługiwała- wstałem z miejsca i trzymając ręce za głową krążyłem po pomieszczeniu. -Możesz być zły, możesz mnie nienawidzić, ale nawet nie wiesz przez co ona przechodziła- skończyłem swój monolog i oparłem się o parapet czekając na jakąś reakcję ze strony Butlera
-Luz stary. I tak musiałbym jej wszystko powiedzieć, więc w sumie to dzięki że mnie w tym wyręczyłeś, ale są gorsze problemy. Psy cały czas tu krążą i to kwestia czasu kiedy zaczną pytać,co tak naprawdę tam się stało.
-Stary, jak powiesz prawdę to...- zacząłem, ale blondyn mi przerwał
-Znalazłem się tam przypadkiem, bo samochód mi nawalił. Nie znałem okolicy, więc udałem się do pierwszego lepszego budynku, nikogo tam nie było, więc chciałem wyjść i wtedy poczułem wstrząs i to było ostatnie, co pamiętam. Myślisz, że to kupią?
-Jak nie to jesteśmy w dupie.- odpowiedziałem przeczesując włosy dłonią i znowu czując ten nieprzyjemny ścisk w brzuchu
-Przepraszam, ale na dzisiaj to koniec odwiedzin- usłyszeliśmy głos pielęgniarki, która była całkiem niezła oczy ma wyżej- no jak zwykle mój mózg odzywał się wtedy kiedy nie musiał. Zwykle myślałem inną częścią ciała i jakoś nie narzekałem. Uśmiechnąłem się znacząco do Butlera i miałem już zamykać za sobą drzwi, ale usłyszałem głos blondyna
-Stary, zaopiekuj się Val! Zrób wszystko żeby była bezpieczna, bo inaczej urwę Ci jaja- zaśmiałem się słysząc słowa Butlera, oczywiście obiecałem, że zrobię wszystko by ją chronić i wyszedłem na korytarz zastając brunetkę bawiącą się telefonem.
-Idziemy?- zapytałem zwracając jej uwagę na siebie
-Gdzie?
-Obiecałem Twojemu bratu, że się Tobą zaopiekuję, więc zabieram Cię teraz na śniadanie- odpowiedziałem z uśmiechem i ruszyłem w stronę samochodu

~~*~~
Jechaliśmy ulicami LA które powoli zapełniały się ludźmi. W radiu leciała właśnie piosenka Maroon5 "Love somebody" a my jak idioci śpiewaliśmy najgłośniej jak się dało.
-Mam dość, ale kocham ta piosenkę- usłyszałem radosny głos brunetki, która próbowała złapać oddech.
-Lubię jak jesteś taka- powiedziałem zatrzymując samochód przed naleśnikarnią
-taka? To znaczy?- uniosła brew i z uśmiechem wpatrywała się we mnie
-Uśmiechnięta, radosna, nie wiem... po prostu TAKA!- powiedziałem nadal patrząc na nią. Skłamałbym gdybym powiedział, że nie chciałem jej pocałować. Jednak gdybym to zrobił wszystko mogłoby się popsuć.
-Czas na śniadanie- powiedziałem odwracając od niej wzrok i wysiadłem z samochodu.

-Czego Państwo sobie życzą?- usłyszeliśmy głos kelnerki, który wyrwał nas z debaty na temat zespołów muzycznych
-Ja poproszę pancakes z m&m's
-W takim razie dwa razy to samo- powiedziałem i odłożyłem nasze karty menu obok. 
Po kilkunastu minutach objadaliśmy się pysznymi naleśnikami
-To jest kurwa genialne- usłyszałem głos brunetki, która właśnie kończyła swoją porcję
-Ja wiem, co dobre shawty! A więc, co teraz chcesz robić?
-Normalnie to ubierałabym się do pracy, ale dzisiaj sobota, więc mam wolne i oddałabym wszystko za łóżko!
-Czyli kierunek dom?
-Tak jest, szoferze!- zaśmialiśmy się obydwoje i ruszyliśmy do samochodu wcześniej regulując rachunek.
Jechaliśmy dosyć długo w kółko słuchając piosenek Sam'a Smith'a. Żadne z nas nie odezwało się przez całą drogę, ale co chwilę wymienialiśmy uśmiechy i spojrzenia, więc nie była to niezręczna cisza!
-Jesteśmy na miejscu, Proszę Panią- powiedziałem parkując przed mieszkaniem Butlerów
-Dziękuję... Dziękuję za wszystko, pierwszy raz miałam dobry poranek odkąd jestem w LA
-Kolejny pierwszy raz Panno Val- powiedziałem z udawaną powagą za co dostałem kuksańca w bok. Pożegnała się ze mną i udała się do swojego mieszkania.

Val POV
Weszłam do mieszkania i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Ujrzałam w nim brunetkę z różowymi policzkami i uśmiechem od ucha do ucha. Podobała mi się ta wersja mnie. Ściągnęłam swoje buty i rzuciłam je w kąt po czym udałam się do łazienki i wzięłam szybki prysznic następnie ubrałam się związałam włosy i poszłam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa i sprawdziłam facebook'a i kilka innych storn. Odłożyłam laptopa i stwierdziłam, że szybciej zasnę słuchając muzyki, więc wzięłam swój telefon z szafki, włożyłam słuchawki i po chwili  moje uszy wypełniły piękne dźwięki. Już prawie zasypiałam, ale mój telefon za wibrował, niechętnie otworzyłam oczy i kliknęłam w wiadomość

Od: Justin
Co robisz?

Do: Justin 
Zasypiam, słuchając Sam'a <3

Od: Justin
Can I lay by your side, next to you,

And make sure you’re alright
I’ll take care of you 
I don’t wanna be here if I can’t be with you tonight*

-O boże! Czy...Czy Justin Bieber właśnie wysłał mi fragment piosenki.- moje oczy wyglądały jak pięciozłotówki, a serce biło jak oszalałe. Z uśmiechem na twarzy kontynuowałam naszą "zabawę" wstukując kolejny tekst

Do: Justin
Stay with me
'Cause you're all I need
This ain't love, it's clear to see
But darling, stay with me**

Od: Justin
Spotkamy się dzisiaj?

Już miałam się zgodzić, ale przypomniałam sobie, że umówiłam się z Niall'em 

Do: Justin
Nie dam rady, umówiłam się
z Niall'em.

Czekałam na wiadomość od Justina, ale takowa się nie pojawiła, dlatego zrezygnowana odłożyłam telefon i zasnęłam. Obudził mnie dzwonek do drzwi. Otworzyłam leniwie oczy i wygramoliłam się z łóżka otwierając drzwi.
-Hej, przyszedłem nie w porę?- w drzwiach zobaczyłam Niall'a 
-Nie, no coś Ty. Wchodź- powiedziałam, zapraszając go gestem ręki do środka
Usiedliśmy na sofie - A więc co chciałeś mi powiedzieć? - zapytałam przerywając niezręczną ciszę 
-Ten pocałunek, wczoraj. Ja... Ja nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale- moje serce biło jak oszalałe
-No powiedz to wreszcie- krzyknęłam nie mogąc wytrzymać tego napięcia
-Val, ja jestem gejem...

________________________________________________
Co myślicie o relacji Justina i Val? Domyślaliście się że Niall okaże się być gejem?
Wybaczcie, że tak długo nie było rozdziału, ale ostatnio mam dużo spraw na głowie typu szukanie mieszkania, pracy itp. Bardzo dziękuję za tyle wyświetleń i za każdy komentarz. Nie ukrywam, że trochę się rozczarowałam widząc tak mało komentarzy, ale nie mogę Was do niczego zmusić. Jest 2:30 p.m i właśnie skończyłam 9 rozdział <3
*Sam Smith- Lay me down
**Sam Smith- Stay with me

10 komentarzy:

  1. Super czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam od początku w jeden dzień pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam twoj ff, pewnke Justin jest zazdrosny o Niala, ze Van wolala sie z nim spotkac. Ale na pewno wszystko bedzie dobrze i sie ulozy. Juz nie moge doczekac sie nn rozdzialu <3

    OdpowiedzUsuń
  4. boziuboziu jaki swietny rozdzial!
    zobaczylam tytul i pierwsze co mi przyszlo na mysl 'JUSTIN JEST GEJEM?!'a tu takie suprise Niall nim jestXDD
    mam nadzieje ze nastepny pojawi sie jeszcze w tym tyg:(((
    #revenge

    OdpowiedzUsuń
  5. 'ja jestem gejem..' Nawet nie wiesz jak mi ulżyło ! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Gej naprawdę tego się nie spodziewałam ale z jednej strony to mi ulżyło bo Jus będzie miał wolną droge no jeśli Val mu na to pozwoli.

    OdpowiedzUsuń