środa, 30 lipca 2014

II Sorry, I don't talk to strangers.

-Val, śniadanie za 10 minut! Jak się spóźnisz to będziesz jadła zimne- niechętnie otworzyłam oczy i od razu złapałam się za głowę, która mało, co nie wybuchła. Usiadłam na łóżku i przypomniały mi się wszystkie zdarzenia z wczorajszego dnia, ale najbardziej w mojej głowie utkwił pocałunek z Justinem. Był taki brutalny, nieczuły, ale tak zajebiście dobry! - Val, przestań- skarciłam się w myślach. To nie tak, że nigdy się nie całowałam, robiłam to, ale tamte pocałunki były zupełnie inne, były słodkie i romantyczne. Powoli wstałam z łóżka i przerwałam natłok myśli. Udałam się do łazienki, podeszłam do lustra i momentalnie odskoczyłam od niego, boże, wyglądałam jak jakiś potwór: potargane włosy, rozmazany makijaż. -Nigdy więcej alkoholu- mruknęłam pod nosem i weszłam do kabiny prysznicowej. Wzięłam szybki prysznic, następnie wyciągnęłam z szafy ubrania i ruszyłam do kuchni.
-Dobry- powiedziałam, siadając na krześle i przyglądając się jak Austin robi nam jajecznicę
-Dobry, jak się spało?
- W porządku, a skąd ta nagła zmiana humoru?
-Już nie można mieć dobrego humoru?- wzruszyłam ramionami i zabrałam się za jedzenie śniadania, które było na prawdę smaczne. Widać, że Austin w końcu nauczył się gotować! - um, Val mam do Ciebie prośbę. Czy mogłabyś nie mówić o tym wszystkim, co się stało rodzicom? To nic wielkiego, a nie chcę ich denerwować
-Aha, czyli to że trzech typów wpadło do Twojego mieszkania i groziło Ci to nic wielkiego?!
-Ty nic kurwa nie rozumiesz
-To mnie oświeć
-To nie Twoja sprawa i dla Twojego dobra trzymaj się od tego z daleka
-Jesteś moim bratem, więc to także moja sprawa, ale spokojnie nie powiem rodzicom
-Dziękuje, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Jakie plany na dzisiaj?
-Um, za chwilę mam rozmowę w sprawie pracy, a później pozwiedzam miasto
-Jak będziesz czegoś potrzebować to zadzwoń, a i powodzenia młoda!-posłałam mu uśmiech wstałam z krzesełka i wyszłam z mieszkania udając się na rozmowę kwalifikacyjną.

-Dziękujemy Pani bardzo, może Pani zacząć pracę od jutra
-Dziękuję bardzo, będę punktualnie- uśmiechnęłam się do starszego Pana i uścisnęłam jego dłoń. Byłam szczęśliwa, niby praca w Starbucks to żaden powód do dumy, ale hej, to była moja pierwsza praca! 

Chodziłam wzdłuż Venice Beach, zwiedziłam mnóstwo sklepów, podziwiałam umięśnionych przystojniaków, którzy mnie mijali, ale żaden nie wyglądał tak dobrze jak Justin. Ten chłopak ma w sobie to coś. Jego oczy, te miękkie usta, które wczoraj pieściły moją skórę, te ręce, które tak mocno trzymały moje... Na samą myśl w moim brzuchu wybuchało stado motylków. Nie pamiętam jak długo już chodziłam, ale moje nogi miały dość, dlatego też zadzwoniłam po taksówkę i wróciłam do mieszkania.
-O Val ,wróciłaś- w pokoju oprócz mojego brata było jeszcze 2 gości - Poznaj to jest Chaz, a to Justin 
-Yo, jestem Chaz, miło mi- podałam mu dłoń i lekko się uśmiechnęłam 
-Hej, jestem Justin- usłyszałam głos bruneta, który podał mi dłoń,ale jego wyraz twarzy był obojętny, co nie powiem trochę mnie zabolało. W ogóle jak mógł udawać, że się nie znamy.

JUSTIN POV
Kurwa, wiedziałem, że Val będzie miała mi za złe to że nie przyznałem się do naszej znajomości, ale nie specjalnie mam ochotę opowiadać Butlerowi o tym jak o mało nie pieprzyłem jego niewinnej siostrzyczki. Szczerze mówiąc nie mogłem zapomnieć tego pocałunku, chociaż wywołany był zwykłym pożądaniem. Ciężko było mi się powstrzymać od nie pieprzenia jej, dlatego musiałem zostawić ją wczoraj samą. 
-Stary jedziemy?- potrząsnąłem głową i zobaczyłem przed sobą Austina
-Jasne, ale najpierw muszę za potrzebą, więc zaczekajcie w aucie- wstałem i zaczekałem aż wyjdą. Wtedy udałem się do pokoju Val.
-Hej, mogę wejść?
-Nie wpuszczam nieznajomych
-Val, to nie tak- odpowiedziałem na siłę wpychając się do jej pokoju
-A jak? Oświeć mnie, może mój mózg będzie potrafił zrozumieć- była wkurwiona i to ostro, zmarszczyła brwi przez, co wyglądała słodko -Kurwa, Bieber, ogarnij się!- skarciłem się w myślach
-Po prostu nie chce żeby Twój brat wiedział o tym,co się stało. Uwierz mi, że nie dopuściłby mnie do Ciebie nigdy więcej, a tego chyba nie chcesz?- powoli zmniejszałem dzielącą nas odległość, aż nasze twarze dzieliły milimetry. Delikatnie musnąłem jej usta swoimi, ale to mi nie wystarczyło, więc złapałem ją za pośladki i podniosłem wyżej, oplotła swoimi nogami moje biodra, a w tym czasie ja pogłębiłem nasz pocałunek. Rzuciłem ją na łóżko i zacząłem całować jej szyję, słyszałem jak z jej ust wydostał się jęk, co jeszcze bardziej mnie podnieciło. Rękami dotykałem jej piersi, ale przeszkadzał mi w tym materiał jej koszulki, dlatego też postanowiłem się jej pozbyć. Po kilku sekundach wraz z moją wylądowała na podłodze. Nasze pocałunki były niechlujne, ale nie robiło nam to różnicy. Docisnąłem swoje biodra do jej i zaczynałem się poruszać. Ku mojemu zdziwieniu brunetka zamiast oderwać się ode mnie to oplotła moje biodra swoimi udami jeszcze mocniej i poruszała się równo ze mną. 
-O kurwa- mój głos był niski i przepełniony pożądaniem
-Justin, ja już nie... nie wytrzymam- usłyszałem głos brunetki i jeszcze bardziej przyśpieszyłem swoje ruchy. Obydwoje byliśmy już blisko orgazmu, ale w tym samym momencie odezwał się mój telefon. Wydostałem się z uścisku Val i wyciągnąłem urządzenie ze spodni
-Kurwa, stary kibel Cię wciągnął?- usłyszałem jak Chaz wrzeszczy do telefonu
-Zamknij mordę, już idę- wysyczałem przez zaciśnięte zęby po czym włożyłem telefon z powrotem do spodni.
-Muszę już iść- powiedziałem zakładając swój T-shirt i rzucając Val jej własny.
-Co powiesz jak zapytają, dlaczego Cię tak długo nie było?
-Coś wymyślę- puściłem jej oczko i pochyliłem się by jeszcze raz posmakować tych zajebistych ust- mm, musimy przestać, bo inaczej nie wyjdę stąd przez długi czas
- Do zobaczenia, Butler
-Do zobaczenia Bieber


No i jest drugi rozdział. Mam nadzieję, że Wam się podobał, jeżeli tak jest to zostawcie po sobie jakiś ślad. Byłoby mi bardzo miło :)


5 komentarzy:

  1. akcja dzieje sie tak szybko.. nie podoba mi sie zbytnio, ale piszesz świetnie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za szczerą opinię. Postaram się coś zmienić! :)

      Usuń
  2. Troche za szybko poszła z nim w tany znają sie pare godzin a tu taki wyskok ale świetnie piszesz i fajnie się czyta więc wybaczam hahah

    OdpowiedzUsuń